Saturday, January 19, 2013

Sesja vintage i bezsenność

Gratuluje swojej psychice mechanizmów obronnych w formie braku snu - nie dziwię się, że w czasie poprzedniej sesji letniej nie spałam w ogóle, bo przy zasypianiu o 4:00 nad ranem, po uprzednim rzucaniu się z boku na bok przez pięć godzin minimum, przynajmniej daję radę zasnąć na chwilę, o tej porze latem jest już jasno. Nadeszła sesja, czyli tak zwany splot niekorzystnych wydarzeń.

No dobra, nowe kuchenne odkrycie, czyli nabe shabu, było akurat w miarę korzystne ;p
 Ledwo wróciłam na zajęcia, a los od razu mi trzasnął, tym razem zepsutym telefonem. Od tygodnia siedzi w naprawie, a ja dostałam telefon zastępczy na pocieszenie, dzięki czemu czuję się bardzo vintage. Dochodzę do wniosku, że nie najgorzej radziłam sobie bez telefonu, ale bez smartfona to już jak bez ręki - muszę być już poważnie uzależniona. Nie to, żebym miała coś przeciwko przepuszczaniu drobnych na bilety, zamiast je sobie wygodnie kupować przez odpowiednią aplikację, ale przyzwyczaiłam się do osobistego asystenta w formie mojego LG i chciałabym go już mieć z powrotem.

Wyjeżdżając z domu załapałam się na przetłumaczenie aplikacji dla W8 do czytania ebooków i w końcu w tym tygodniu aktualizowali polską wersję :D. Jestem mega dumna, chociaż przez tym programem jest jeszcze naprawdę dużo poprawek...

Ponieważ, tak jak wspominałam, jest sesja, naturalnie odczuwam ostatnio wielki pociąg do pracy twórczej, więc mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie usiąść do klawiatury i stworzyć jakieś opowiadanie. Mam na to wielką, wielką ochotę. Plus, i tak nie śpię, więc przynajmniej wykorzystam ten czas jakoś bardziej produktywnie ;p.

3 comments:

  1. Fooooooooooooooooooooooooooooood! 8D

    ReplyDelete
  2. jesteś hipsta ze swoim antykiem xDDD
    na sesję trzeba zaaplikować więcej teen wolfa i being human XD

    ReplyDelete