Friday, December 14, 2012

Kraków skuty mrozem

Właściwie to wcale nie jest skuty mrozem, w sumie jest cieplej niż zapowiadano, całe szczęście, bo na początku tygodnia miałam ochotę zapaść w sen zimowy. Nie dość, że padał śnieg, to jeszcze wszędzie było mega ślisko, a że zimowe buty zostały w domu jako nadbagaż.. cóż, sama sobie jestem winna, ale za kilka dni i tak będę w domu, całe szczęście. Czyżby komuś brakowało oszczędności, bo się wybrał na konwent a potem kupił bilet na Slasha? Hmm..

W ramach zużywania zapasów, żeby nie zostały w lodówce na święta, razem z pućką zrobiłyśmy wczoraj drożdżowe bułeczki z kapustą. Muszę opchnąć w domu ten przepis, bo jest świetny. No, i wypadałoby go wrzucić na kurczaka w cieście, ale na razie mam dość updejtowania blogów na dziś.~


W sumie cieszę się, że za niedługo będę w domu, i nie chodzi wyłącznie o podreperowanie budżetu, czy też zepsutego laptopa. Poważnie, mam ochotę zakopać się pod kocykiem przed telewizorem, z kakao w ręku, cokolwiek. Pomęczyć koty itd. Och, i poczytałabym sobie coś fajnego - ostatnio wchłonęłam w dwa dni 26 rozdziałów Otoyomegatari. Komiks rozpoczyna historia 20-letniej dziewczyny, Amiry, która przybywa do wioski by poślubić swojego narzeczonego - 12-letniego Karluka. Jest więc okazja do obserwacji życia plemion zamieszkujących Jedwabny Szlak - ich zwyczajów, życia codziennego, pracy i problemów. Historia Amiry jest też tłem dla wielu innych wydarzeń, m.in. wesela, odwiedzenia targu itp. Właściwie jak na tytuł ("opowieść narzeczonej") większość wątków kręci się wokół małżeństwa i zaślubin. Na prawdę się wciągnęłam, ale niezwykle rozbrajał mnie ten komiks, szczególnie historia o ślubie bliźniaczek.

matrona rodu przyucza bliźniaczki do opieki nad dziećmi... i ma  dość niekonwencjonalne sposoby

Teraz mam ochotę poczytać jakąś książkę, np. podróżniczą, bo ostatnio w tej serii miałam w rękach chyba tylko "Drogę na Hokkaido," a to było dość dawno. Chciałabym teraz przeczytać coś o Chinach~. Myślę, że mogę to uznać za swój przedświąteczny cel. W samą przerwę świąteczną chciałabym napisać jakieś krótkie opowiadanie. Muszę przejrzeć swoje notatki, może znajdzie się tam coś w sam raz na taką lekką formę.

2 comments:

  1. akurat sam wyjazd na konwent nie był taki drogi, bo kon był w mieście, gdzie studiujesz i jeszcze miałaś darmową wejściówkę :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. kasa na przyjemności zawsze boli tak samo xd

      Delete